Wojownicy
Święty Zakon Pogromców Zła

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Historia zniszczenia zakonu.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wojownicy Strona Główna -> Stara księga
Autor Wiadomość
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Wto 12:08, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Kończył sie załadunak, jednak wtem rozległ się dźwięk tromb. Doniosły lecz przerażający.

Ludzie w panice zaczeli tłoczyć sie i przyspieszać załadunek.
Wtem na plac zaczęła wylewać się armia. Gobliny biegły każdą ulicą prowadzącądo portu. Z kilku okien wyskakiwały ogromne wilki. Z kanałów wyłaziły powykręcane i gnijące zombi i ghule. Odór śmierci wypełnił powietrze. W oczach ludzi i straży widać był przerażenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MaxB




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrocza

PostWysłany: Śro 17:27, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Max ruszył się z placu. Poszedł się umyć, zjadł pospiesznie i ruszył się uzbroić. Wyszedł ze zbrojowni zaopatrzony w dwa miecze, łuk, tarczę i potężną pełną zbroję. Dalsze swe kroki skierował do alchemika.
- Witaj przyjacielu. Chciałbym się dowiedzieć czy masz jakieś mikstury które pomogą mi w walce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Śro 19:43, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Max zastał pustą komnate, alchamika nie było, zapewne ewakułował sie z resztą cywilów.
Tymczasem Oran na placu kierował ludzi na stanowiska obronne. Mury były już obsadzone. W garach gotowała się smoła, znoszono strzały na mury. Kilku ludzi wzmacniało brame każdądeską jaką mogli tylko dostać. Od dołu brame obsypywano ogromnymi kamieniami by zapobiec ich otwarciu.
- Nie damy się tak łatwo. - cedził przez zęby Oran.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halmir
Najlepszy wojownik SZPZ



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:46, 02 Kwi 2008    Temat postu:

- Na statki. Szybciej szybciej - pospieszał niziołek.
Wskoczył na gure skrzyń i wystrzelił z łuku w kierunku biegnących wilków.
- Zostawić ładunek, ludzie na statki. Straże do broni, chronić cywili!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Śro 19:51, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Pierwsza strzała posłała w ziemię jednego z wilków, który oberwał prosto w łep. Kolejny z wilków wpadł na cieło i ślizgiem wpadł w mur jednego z domków.

Strażnicy ustawili siegrupkami przy wejściach na statki, kilkoro z łukami stanęło przy Halmirze i rozpoczeli ostrzał.

Ludzie w rozpaczy skakali do wody nie mieszcząc sie na trapie.

Panie musimy odpływać bo zginiemy. - wołał jeden z kapitanów.
Jeden ze statków już odpływał nie czekając na ludzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halmir
Najlepszy wojownik SZPZ



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:54, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Odpływać!!! odpływać!!! - krzyczał niziołek z całych sił. Wiedział, że nie wszyscy zdążyli wsiąść ale nie miał wyboru.
Szył z łuku raz za razem posyłając najbliższych wrogów do piachu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Śro 20:01, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Strzały siały rozłam w szeregach wroga. Środkowa cześć świeciła pustkami. Padały wilki i gobliny. Część z lewej ładowała już łuki płonącymi strzałami. Z lwewj strony wrogowie dotarli do grupy ochraniającej wejście na statek który na szczęście już odpłynął. Strażnicy szybko ulegli naporowi goblinów. Krew tryskała na wysokość dwóch metrów. Gobliny z uciechą siekały ciała martwych już strażników. Wrogowie zbliżali sie do kolejnej grupy, jednak tam na statek wciąż wchodzili ludzie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halmir
Najlepszy wojownik SZPZ



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:31, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Halmir odrzekł cicho do swoich ludzi. - Chrońcie ostatni statek.
- Ale panie, lucznicy - odrzekł jeden z nich.
- Ja sienimi zajme. - odpowiedział.
Zeskoczył z barkykady, w biegu wypuścił strzałę. Padł jeden z łuczników po trafieniu w lewy bok. Halmir odrzucił łuk. Wyjął swoje miecze.
Wyszeptał - ku chwale...


i rzucił się w oddział łuczników.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Czw 13:01, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Ostatnia grupa dobiegła do garstki chroniącej ostatnie wejście na statek. Wycinani w pień nie mogli uchronić wejścia na statek. Gdy jeden z goblinów stojac jużna trapie triumfalnie zawył jego ciało rozpołowiło się rozbryzgując krwe na zebranych. Gdy krew opadła na trapie stał mocno opancerzony człowiek.
grupa ruszyła, kolejni wycianani byli gdy tylko zbliżyli siew zasięg miecza. Padali sobie na wzajem pod nogi, ich kończyny wirowały wpadając z pluskiem do wody. Statek gotowy był do odcumowania, jednak rycerz nie wycofał siena niego. Zrobił kilka kroków w przud zchodząc z trapu. - Płyńcie odrzekł. - Statek odpływał powoli, trap spadł do wody. Rozległ siebrzęk stali gdy złamał sie miecz ostatniego obrońcy. Odrzucił więc miecz i własnymi rękami rozdarł jednego z goblinów na pół. Zaden nie mugł doskoczyć do statku, łapani za noge, ręke tracili żywot. W ciele Rycerza widniały rany zionące śmiercią, jednak ten walczył dalej. Upadł na kolano, wyrywając miecz jendemu z goblinów podciał nogi najbliższym. Jego prawy bok najeżył się strzałami. krew podeszła mu do gardła.
- Zadanie wykonane - wyszeptał.
Tak zginał pierwszy z obrońców, taka była ostatnia historia Ryśka - Rycerza Zakonu.

tymczasem Halmir kontem oka widział jak statek odcumował. Teraz zagrażali im tylko łucznicy. Niziołek w brawurowej akcji zaskoczył łuczników. Ci nie mając czym siebronić z bliska padali jak muchy, uciekali w popłochu, nieliczni sięgali po broń, lecz zbyt wolno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamdin




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Górska Wioska :)

PostWysłany: Czw 13:51, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Pies zaczął węszyć coś w powietrzu. Po chwili powiedział:
-Oranie, jakiś potężny człowiek właśnie zmarł. Chyba jeden z twoich rycerzy, tak mi się zdaje.
Popatrzył jeszcze chwilę, po czym wracał do zlizywania krwi z futra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MaxB




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrocza

PostWysłany: Czw 17:05, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Max rozejrzał się jeszcze za czymś przydatnym. Niestety nie znał się na alchemii więc wolał nie ryzykować rzucania we wroga butelkami z eliksirem leczącym. Swoje kroki skierował więc do kaplicy. Była zupełnie pusta. Ukląkł, zdjął hełm i zaczął się gorliwie modlić. Po 10 minutach wstał i poszedł na plac. Zaczął się rozglądać patrząc na umocnienia muru, łuczników na wieżach i w oknach. Przypomniał sobie czasy kiedy to jego przyjaciele kryli się z łukami i kuszami czekając na tyrana który przybywał aby podbić kolejną wioskę. Pomyślał że tym razem będzie inaczej. Że teraz nie utraci swojego domu, jak to było z jego rodzimą miejscowością. Z tego zamyślenia wyrwały go jakieś hałasy. Przestraszył sie bo myślał że nastąpił już atak. Na szczęście były to tylko spadające ze stosu kamienie. Znudziło mu się stanie i poszedł szukać swojego mistrza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Czw 20:13, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Oran poklepał psa po grzbiecie.
- jak ja mam wogule do ciebie mówić, wiesz troche to dziwne.
- Ja też to poczułem, to mógł być Rysiek lub Halmir. Oby im się udała ewakułacja. i Obym się mylił z tym przeczuciem.
Zauważywszy Maxa zawołał go do siebie.
- Wejdź na wieże od strony bagien, wypatruj czy cos się zbliża. przygotuj też sobie tam właśnie stanowisko. Dowodzisz tamtym regionem.
Po tych słowach skierował siedo kaplicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamdin




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Górska Wioska :)

PostWysłany: Czw 20:34, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Pies zaszczekał głośno.
-Mów mi.... Pies!
Oran w tymczasie gdzieś poszedł.
-Ty, zakonnik. Idziemy?
Zapytał, kończąc czyszczenie futra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Pią 0:03, 04 Kwi 2008    Temat postu:

(Pisane we współpracy z Halmirem - akurat się spotkaliśmy i napisaliśmy Smile mam nadzieje że się spodoba)

H - w du.. powciskajcie sobie te strzały - krzyczał w niebogłosy gdy krew łuczników zalewała mu twarz.
Ciał mieczem kolejnego, prosto pod żebra, cieniutka strużka spłynęła po mieczu. Drugi zagłębił się w jelitach kolejnego pechowca wyrzucając przez plecy resztki. Zwinny taniec małego niziołka powodował iż był nie do trafienia, noże mijały jego ciało gdy unikał ich z gracją i pełnią równowagi równocześnie wyprowadzając kolejne ciecia.

H - Nigdy mnie nie pokonacie!

kolejne okrzyki wzbudzały juz niemały strach w mało licznej już drużynie łuczników. Początkowo pewni przewagi liczebnej teraz oglądali się na siebie kończąc po chwili w kawałkach. Krew spływała do kanałów niczym deszcz, ciała piętrzyły się w koło. Nikt poza nim nie pozostał na placu boju. koło wokół niego się zagęszczało, lecz ona walczył, nie myślał o porażce.

Siły zaczęły go opuszczać, ruchy były wolniejsze. potykał się juz o ciała. nie wiedział jak długo już walczy, czy statki odpłynęły.

H - Jeszcze nie, nie teraz - cedził do siebie.

Dawno by zginął gdyby nie to iż wszyscy bali się podejść. Wokół niego zrobiło się pusto. Halmir obracał się wkoło czekając kto następny się wychyli.

Nikt się nie wychylił...

Zobaczył tylko około 15-20 łuczników w wyłomie w kole, nieco dalej niż reszta.

H - mają mnie. nie jestem jednak tak dobry.

Jednak był...

statki spokojnie odpłynęły, ciała wrogów liczne niczym po starciu z 100 zbrojnych, tylko tu, w tym kole, a na środku ciało małego niziołka, małego wzrostem, lecz wielkiego odwagą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MaxB




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrocza

PostWysłany: Pią 16:01, 04 Kwi 2008    Temat postu:

Max spojrzał na psa.
- Zapomniałem czegoś ze zbrojowni.
Ruszył więc w stronę arsenału. Wziął balistę, kilka włóczni i jeden miecz dwuręczny, po czym wrócił na plac.
- No to ruszamy na wieżę.
Poszli więc, a gdy tylko Max zaczął ustawiać balistę przy miejscu gdzie stali łucznicy. Położył koło siebie włócznie i załadował jedną.
- Psie - zawołał - wypatruj czy ktoś się zbliża.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wojownicy Strona Główna -> Stara księga Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin