Wojownicy
Święty Zakon Pogromców Zła

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Historia zniszczenia zakonu.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wojownicy Strona Główna -> Stara księga
Autor Wiadomość
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Pią 16:03, 11 Kwi 2008    Temat postu:

Oran zdał sobie sprawę że nie mają najmniejszych szans.
- Wycofać się!!! Wszyscy na plac.

Gdy zeszli na plac Oran oznajmił.

- W budynku głownym jest tunel prowadzący do pobliskich wzgórz. ruszajcie tam, nie ma tu szans na przeżycie.
- ruszajcie.

W tym czasie golemy z kamienia rzuciły ogromnymi głazami. pod ciosem padł wschodni mur. Kolejny kamień trafił prosto w brame. Gruz i drzazgi drewnianych wrót poleciały na zebranych. Kolejni zgineli nie od walki lecz od druzu. Metrowy odłamek z drewnianej deski leciał wprost na plecy Orana. To były zaledwie sakundy, po chwili w miejscu Orana stał Theo. Jego ciało przebiła na wylot wielka drzazga, zaledwie w ostatniej chwili zdążył odepchnąć Orana, jednak samemu nie zdążył już uciec.
Oran wstał szybko łapiąc upadającego już Theo.
- Uciekajcie, już!!! - wykrzyknął Oran. Czekając wzrokiem aż ruszą, ruszyli do budynku.
- nie moge pozwolić by gineli za mnie - pomyślał.
theo konał na jego rękach.
T: Oranie, na nas zawsze możesz liczyć.
Resztkami sił strażnik wstał i stanął naprzeciw armi na chwiejących się nogach.
moim zadaniem jest chronić ten przybytek i ludzi tu zebranych. Poza tym jużi tak nie przeżyje - odrzekł do Orana.
Oran wstał. Teraz juztylko oni stali naprzeciw wrogów wbiegających przez brame.
Oran zwrucił siędo Theo.
- musimy dać im szanse na ucieczke, tylko tyle.
Wyciągnął miecz i czekał aż nadbiegną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamdin




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Górska Wioska :)

PostWysłany: Pią 16:20, 11 Kwi 2008    Temat postu:

Pies nie zamierzał tracić życia dla przegranej sprawy. ugryzł Maxa w łydkę.
-Chodź! Ktoś musi ten cały paladyński cyrk odrodzić, nie? Chodź mówię!
Warknął jeszcze, i pomknął ku drodze ucieczki jaką stanowił owy tunel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MaxB




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrocza

PostWysłany: Sob 9:48, 12 Kwi 2008    Temat postu:

Max dobiegł do drzwi prowadzącej do budynku głównego. Odwrócił się i krzyknął:
- Mistrzu uciekaj!
Lecz widząc że Oran go nie słucha krzyknął:
- Walka u twego boku była zaszczytem przyjacielu!
I wbiegł do budynku, a potem w drzwi które, jak sądził, kryły za sobą drogę ucieczki. Jednym potężnym kopem rozwalił je i zaczął biec wraz z psem przez tunel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Sob 13:53, 12 Kwi 2008    Temat postu:

Gdy pierwsi wrogowie dotarli na miejsce rozpoczęła się jadka. Theo twardo stojąc na stanowisku nei przepuścił ani jednego dopóki sam mógł ustać, jednak po chwili padł na ziemię z wieloma ranami ciętymi.
Oran doskoczył do ciała Theo, chciał go odciągnąć na bok, jednak oberwał w prawą ręke. Przerzucił miecz do lewej ręki zdołał zciąć kolejną głowę i wyciąćszrame w brzuchu kolejnego napastnika. Gdy oberwał w noge upadł na kolan. W tym momencie mocny zamach odciął mu lewą dłoń wraz z mieczem. Krew polała siępo reszcie ręki.
oran klęczał teraz po środku, wrogowie jednak zamiast go dobić odeszli na boki. Czekali, tylko na co...

W tunelu uciekający z resztą Abrans zatrzymał się.
A: Ja wracam. Jestem łowcą, nie ucekne by ratować swoje marne życie i odpuścić taki łup. Tam czeka na mnie coś do upolowania.
Machnął ogonem i pobiegł spowrotem.

Na plac wszedł odziany w czarną zbroje, spowity czarną mgłą złowrogi stwór. Jedynie oczy widać było przez hełm, oczy zimne, pełne śmierci i okrucieństwa.
- Pokłoń się mi paladynie.
W tym momecie Orana oberwał w tył głowy trzonem miecza. Pochylił się lecz szybko podniusł głowę.
- Kim że jesteś bym kłaniał się tak nikczennej osobie.
- Ja jestem panem zła. Niszczycielem życia, władcą śmierci, ja jestem władcą krainy umarłych. tym razem cię dopadłem.
Oran przypomnial sobie poprzedni atak i to iż wygrali tylko dzięki artefaktowi topora założyciela zakonu.
- Pamiętam cię. nie pokłonie ci się. nie będe ci służył.
- Więc gin!!!
Wyciągnął czarny miecz i uniusł go naprzeciw Orana.
- Giń szumowino.
Miecz spadł, krew trysnęła.
Jednak nie była to krew Orana. pomiędzy nimi stał ogromny jaszczór, miecz zatrzymał siew jego łuskowatej dłoni.
A - Toż to dopiero łup.
Abrans rzucił się na czarnego rycerza. Ten zablonował miecz okutymi karwaszami. Mając zablokowany miecz wypuścił go z ręki i wyciągnął nuż, chciał wbić go łowcy w brzuch, lecz nie udało mu się. Abrans z obrotu chciałtrafić przeciwnika ogonem, tan jednak uskoczył i ruszyłznowu z nożem, trafił Abransa pod ramię, ten złapał za ręke napastnika...
- tylko na to cię stać.
Przyłożył mu z pięści w twarz, hełm wgiął się w tym miejscu a ciało zatoczyło się. Jaszczór wyrwał sobie miecz z ciała i wbił go prosto w oczodół przeciwnika. Ten zawyłw bólu.
Oran kożystając z chwili złapał czarny miecz ranną ręką, zdołał podciąć nogi zbliżającym się orkom. upadli z odciętymi nogami. Reszta cofnęła siew strachu.
Jaszczur otrzymał cios w miękkie podbrzusze. Skulił się, napastnik przeturlał siepo boku łowcy i wyrwał oranowi miecz posyłając mu cios z łokcia w twarz. Paladyn upadł. Abrans obrucił sie, nie miał jednak broni.
Oran resztką sił podniusł swoj miecz i podrzucił go Abransowi.
- Łap.
jaszczur złapał i wymierzył mocny cios ww władce ciemności. trysnęła czarna krew.. mieszana z czerwoną. Nadziali sięna swoje miecze, Abrans złapał za niego i przyciągnął przeciwnika nabijając sie mocniej na jego miecz.
A - To wciążza mało!!!
Miecz Abransa ze świstem wbił siew głowę czarnego rycerza.
Wyciągnał sobie miecz z brzucha. Przeciwnik padł.
A - moja najlepsza zdobycz oranie. - uśmiechnał się do swego mistrza.
- To co zabijemy jeszcze paru??
A - Jasne.
Abrans pomugł wstać oranowi i podał mu miecz.
Wrogowie ze strachem zbliżali sie po koleji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamdin




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Górska Wioska :)

PostWysłany: Sob 17:12, 12 Kwi 2008    Temat postu:

Pies zatrzymał się.
-Pokonali coś dużego i strasznie niesympatycznego. Uciekaj, Maxie. Ja zaczekam tutaj! W końcu to moje urodziny, należy mi się prezent!
Poczekał aż przebiegną wszyscy cywile i stanął dokładnie pośrodku tunelu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Sob 20:47, 12 Kwi 2008    Temat postu:

uciekacie bez cywili, w zasadzie to uciekacie we dwójke Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MaxB




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrocza

PostWysłany: Sob 21:34, 12 Kwi 2008    Temat postu:

Max odwrócił się.
- No to tysiąc lat życzę. Może jednak mogę ci pomóc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamdin




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Górska Wioska :)

PostWysłany: Pon 14:53, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Poniuchał chwilę. Czując smród orczej (i nie tylko...) krwi, odwrócił się i powiedział do Maxa.
-No, twoje życie zaczyna się na nowo można by rzec.
Pobiegł w głąb tunelu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MaxB




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrocza

PostWysłany: Pon 17:02, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Max nie zwlekając długo pobiegł za psem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamdin




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Górska Wioska :)

PostWysłany: Pon 20:22, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Biegli już długo i jeszcze dłużej, aż pies nie wytrzymał.
-Czy dobiegniemy? Czy uratujemy swe żywota? Och, czekajcie na następny odcinek.
Mruknął.
-Czy twój mistrz mówił ci, jak długi jest ten tunel?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oran
Administrator



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gubin

PostWysłany: Pon 20:45, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Na placu orkowie zbliżali się kolejno do Orana i Abransa. Resztkami sił cieli kolejno każdego kto podszedł zbyt blisko, siły ustępowały, kolejne rany pojawiały się od mieczy orków. Coraz więcej ich podchodziło. Wkońcu rzuciłi siena ostatnich obrońców. Po chwili tylko krew sączył a siez kłębowiska orków, gdzie po środku leżały dwa ciała. Ostatni obrońcy walczyli do końca. Ich historia przeminęła, nikt się nie dowie jak zgineli oni i reszta zakonników, jak walczyli w obronie tego świata.

Zakon spłonął doszczętnie, pozostały jedynie gruzy. Niczym zwalisko kamieni na środku pustyni. Jednak przysypany został pewien tunel, tunel którym uciekła historia...

Max z psem dotarli do końca tunelu. Ich oczom ukazała sie jedynie spalona ziemia. Jednak przeżyli a orkowie wycofali sie w góry. Teraz są jedynymi mogącymi świadczyć o historii. Ich opowieści sprawią, że zakon pozostanie niewzruszony w umysłach tych co pamiętają...

Od Autora:

Taraz Maxie jako, że jesteś zakonnikiem, jedynym ocalałem co umie pisać Smile jesteś zobowiazany wybrać fragmenty tej historii, ew opisać ją w skrócie swoimi słowami na nowym forum w bibliotece. (czas w zasadzie nieograniczony Smile )

Ps. obojgu gratuluje i dziękuje za wspaniałą przygode Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamdin




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Górska Wioska :)

PostWysłany: Pon 21:52, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Pozwolę sobie dopisać...

EPILOG:
Pies wciągnął powietrze, przesycone zniszczeniem, krwią i stęchlizną.
-Wspaniały zapach. Zapach śmierci. Idę żerować.
Spojrzał na Maxa.
-Idź, chłopcze, masz co wnukom opowiadać. I zapamiętaj me imię: Bikom Iwyl. Trupożerca, pies z piekła. Podobno takich jak ja się zabija... heh heh heheh...
Zawył tak głosno, że Max mimowolnie zakrył uszy i popędził z olbrzymią prędkością w świat...

KONIEC Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wojownicy Strona Główna -> Stara księga Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin