Autor |
Wiadomość |
Oran
Administrator
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gubin
|
Wysłany: Pią 15:16, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Za Wikinga który mnie prosił by go zastąpić:
Wiking szyłz łuku do drugiej lini.
Krzyknoł do Tyraela by ten użył nna szkielety swoich butelek, powinny poskutkować.
Ognia panowie, ognia - krzyczał do swoich ludzi.
Teaza za siebie
Oran:
- Kamdinie wspomórz zachodni mur tam gdzie dowodzi Abrans.
Wystrzelił kolejne kilka strzał.
- Kamdinie, miło cię widzieć. - dodał z uśmiechem.
Nad głowami przeleciały trzy demony, z ich łapsk, posypały się głazy na wschodnią linie.
Jeden z pocisków domonicznych płonoł i spadł na jeden z domków roztrzaskując go.
Domek stoi w płomieniach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Tyrael
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 15:20, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Cholera, przeklęte demony, to moja izba!! A niech was diabli! Wziął do ręki hak zapięty na linę i wystrzelił go w latającego stwora.
Szatański pomiot! Exavo, pomóż mi go ściągnąć w dół! Po czym obaj ciągnęli za linę, potwór wyrywał się jak opętany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kamdin
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Górska Wioska :)
|
Wysłany: Pią 15:20, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-Teraz nie mam możlwiości.
Rzekł składając Balistę, co dało się zauwazyć po konstrukcji. Obok leżały trzy pociski, wszystkie z jakimiś stalowymi pojemnikami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Oran
Administrator
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 2320
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gubin
|
Wysłany: Pią 15:32, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Dobrze więc Kamdinie. Oby to coś działało.
Demon wyrwał się Tyraleowi zrywając linę. (Mam nadzieje że nie trzymałeś jej w dłoniach bo by ci je urwało )
Wyrywając się otworzyłw niebie mały portalik i na Tyraela i Exavo spadły trzy małe demony, ten duży odleciał, prawdopodobnie po jakiś głaz do zrzucenia.
Przez mur do zamku przenikneła zjawa, wysysa właśnie życie z jednego ze strażników a reszta macha mieczami, które przez nią przenikają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exavo
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W.B.
|
Wysłany: Pią 15:45, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Zaczął strzelać do małych demonów ale one atakowały go dalej pomimo wielu strzał na ich ciele wkońcu się zdenerwował i podczas gdy demon pikował prosto w niego odsokoczył i zadał mu cios prosto w głowe która odpadła z straszliwym krzykiem towarzysze demona oddaliły się szybko w obawie przed śmiercią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kamdin
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Górska Wioska :)
|
Wysłany: Pią 15:57, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Kamdin skończył budowę balisty, po czym nałożył bełt i wycelował w chmury na niebie. Pociągnął za wajchę i bełt poleciał, a za nim świszczała lina.
-5.... 4..... 3..... 2..... 1....
Bdziong!
Kamdin szarpnął linką i bełt wybuchł nad armią.... delikatna mgiełka zaczełą opadać na nieumarle istoty, które zaczęł dymić i płonąć niebieskim ogniem
-Nie ma to jak święcona woda pod ciśnieniem, co? Dobra teraz pół godzinki i strzelam ponownie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
BILOKUS
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mrocza
|
Wysłany: Pią 16:00, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Usłyszawszy odgłosy bitwy BILOKUS rzekł do Krzysztofa:
No brachu czas rozwalić paru ten tego nieumarłych.
Po czym obydwaj zabrali sie do obługi katapulty. Bilokus obrócił ją w kierunku nadciągającej grupy kilkudziesięciu zombi. Dobrze że są powolni jest więcej czasu na celowanie - pomyślał.
Z kolei Krzysztof zabrał się za ładowanie machiny.
Jeszcze chwila rzekł BILOKUS jeszcze....jeszcze... teraz!!!! - krzyknął do barbarzyńcy, który natychmiast odpalił katapultę. Ogromny głaz polecial w kierunku zombi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sinjid
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LW
|
Wysłany: Pią 19:26, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Sinjid wzią wcześniej przygotowane strzały i wycelował je w latające demony starając się również trafić jakąś dziwną postać.
-Panie nie wiem czy damy rade bo kączą się strzały z liną.
I dla tego woj zmienił kierunek ataku i zaczą atakować ghule.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kamdin
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Górska Wioska :)
|
Wysłany: Pią 19:30, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
BDZIONG. Kamdin wystrzelił kolejny pocisk tyle że w upiora na ulicy. PUF! i całe ulice twierdzy spowiła mgła z wody święconej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tyrael
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 22:03, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Parszywe stwory!! Chodźcie tu! Na niewielką grupkę zombi spada ogromna, płonąca waza, która rozbija się na głowach nieumarłych. Zombi zostały pochłonięte przez ogromne, czerwone i pomarańczowe języki ognia.. W tym wielkim zamęcie można było usłyszeć skwierczące resztki tkanek potworów...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exavo
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W.B.
|
Wysłany: Sob 11:26, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Zobaczył że stranicy nie radzą sobie z upiorami. Szybko pobiegł do kaplicy zabrał dzban wody święconej namoczył w niej swój oręż i zaatakował upiora który po otrzymaniu ciosu zachował sie jak śmiertelnik i zginął potem zabił jeszcze jednego i następnego.piory w obawie o życie ucekły z okolic twierdzy.Exavo powrócił na swoje stanowisko z dzbankiem wody święconej szepcząc pod nosem
Może jeszcze sie przyda
Odłożył go i wrócił do ostrzeliwania przeciwnika.Nagle ten sam Demon który wyrwał sie z lin powrócił rzucił w wojownika głazem któy trafił go w nogi wykrzywił sie w grymasie bólu ale nadal strzelał do Demona który był coraz bliżej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
BILOKUS
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mrocza
|
Wysłany: Sob 23:52, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
W czasie gdy wojownicy ostrzeliwali z katapulty nadciagające hordy nieumarłych BILOKUS zerkał co jakiś czas jak radzą sobie jego towarzysze. W pewnym momencie usłyszał glośny chuk i jęknięcie. Zerknął w tamtym kierunku i zauważył leżącego Exavo, ostrzeliwującego jednego z demonów.
Obsługuj katapultę - rzekł odo Krzysztofa - ja lecę wspomóc Exavo. Ruszył z impetem w strone wroga. Dwoma ciosami trafił stwora, którego odrzuciło na kilka metrów.
Chyba potrzebana ci pomoc - rzekł z uśmiechem do woja, po czym pomógł mu wstać. Trzeba znaleźć jakiś sposób na niego. Masz jakiś pomysł???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exavo
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W.B.
|
Wysłany: Nie 11:01, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Zabiłem już jednego małego demona ale on był słabszy moim zdaniem ich słaby punkt to głowa bo reszta ciała jest nieczuła
-odpowiedział Exavo
Czy odprowadził byś mnie do szpitala gdyż Demon mnie nieźle pokiereszował??
-Spytał wybawce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sinjid
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: LW
|
Wysłany: Nie 11:15, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Sinjid na chwile oderwał się od otaku powietrznego i wystrzelił kilka nasączonych świętą wodą strzały w strone widm.
-Mistrzu strzały po prostu przelatują przez te upiory. Co mam robić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
miirage
Nadworny taktyk
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:59, 05 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Abrans wraz ze swoimi podwładnymi ciskali czym się dało w zbliżającą się hordę szkieletów i zombie.
Andariel celnymi strzałami przeszywała rozpadające się ciała, lecz strzały się już kończyły.
Brejver wyrzucił już wszystkie kamienie i szukał czegoś czym można dalej trzaskać kości.
- Hej bracie spróbuj tego. Wyjął pokaźnych rozmiarów toporek i sznur.
- Przywiąż sznur do rękojeści i rzucaj celnie.
-A ty Andarielko skocz po wodę święconą i polewaj nią strzały, bo widzę że pomysł Kamdina się sprawdza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|